=D
Komentarze: 8

hehehe oto część mojej klasy podczas posilku na naszym fantastycznym wyjezdzie integracyjnym ![]()
a ja wlasnie spedzam fantastyczny wekend ![]()
jak wroce to wam opowiem ![]()
| pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
| 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 |
| 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
| 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
| 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
| 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |

hehehe oto część mojej klasy podczas posilku na naszym fantastycznym wyjezdzie integracyjnym ![]()
a ja wlasnie spedzam fantastyczny wekend ![]()
jak wroce to wam opowiem ![]()
nadzieja matka glupich...
caly czas mam nadzieje...
jak wychodze, mam nadzieje ze Go spotkam
jak go spotykam mam nadzieje ze pogadamy
....lubie z Nim rozmawiac, lubie go sluchac....
jak z nim rozmawiam, mam nadzieje ze powie "cos" co chcalabym uslyszec...
^^^^^^^^^
mialam nadzieje ze juz wyroslam z takich glupot ze tak beznadziejnie sie zakochuje....
ale nie.... znowu jest tak samo....
on powinien byc tylko kolega... MUSI byc tylko kolega....
^^^^^^^
jestem glupia.... mam zal do samej siebie...
o to ze sie zakochalam (jesli mozna to tak nzawac) o to ze mam tragiczne oceny i o to ze nie mam silnej woli... obiecalam sobie z bede sie odchudzac... ze nie bede jesc slodyczy i bede robic rano 50 brzuszkow a wieczorem 100, to nieduzo, to jest osiagalne, ale oczywiscie ja nie moge... bo jak wracam ze szkoly to musze sobie kupic paczka... jednego na dworcu w Gdyni a drugiego w Rumi... a wieczorkiem w domu potrzebuje slodyczy, szczegolnie czekolady, naciagam rodzicow na cisoto i czekolade i potrafie wciagnac cala.... a brzuszki... heh... rano jak wstaje to jeszcze spie i sie nie da... budze sie dopiero w lazience... a pozniej ejst juz za pozno i biegne do szkoly... wieczorem jestem ntak zmeczona ze jak juz sie poloze to nie ejstem w stanie nawet sie przewrocic na bok... a co dopiero mowic o robieniu brzuszkow....jak juz pisalam, wekend rozpoczal sie do mnie w srode wieczorem ![]()
od tego czasu spedzielam dwa mile, bardzo mile i baaaaaardzo meczace dni =)
c z w a r t e k
spalam sobie do 10 =) ok 12 przyszly po mnie Ola i Magda i poszlysmy do LO 1 w Rumi, fajnie bylo, duuuuzo znajomych tam spotkalam =) pozniej na odslonieciu pomnika byla taka mala zwalka, bo poza tym ze bylo nudno, to jeszcze musialam tam stac na obcasach
ale potem podjechal po nas autokar i zawiozl pod kosciol (w normlanych butach idzie sie z pod pomika do kosciola ok 10 min, ale wladze miasta zamowily autokar
) nastepnie byla msza, podenerwowalam sie, przeczytam sobie (podobno dobrze) no i troche sie pomeczylam z moja spodniczka i buciakami na obcasach... bo siedzialam w pierwszej lawce i mialam problem z siedzeniem tak, zeby nic mi nie bylo widac a pozniej jeszcze wiekszy w ukleknieciem... ale jakos przeżyłam
potem szybciutko pobiegłam do domu sie przebrać i na uroczystą sesję... ale sie wynudziłam... ale co tam
nawet chyba z raz powiedzieli o MRMR
później był pokaz fajerwerków
jej jakie wypsione były =)
a na końcu był koncert Elektrycznych Gitar i było chyba z 5 moich kolezanek i fantastycznie sie bawiłam
szalałyśmy po całej murawie na stadionie i było bosko ![]()
p i a t e k - w y j a z d i n t e g r a c y j n y
niestety musiałam wstać wcześnie bo jechalismy na wycieczkę
do lasu
ale co tam
bylo warto
klasa sie bardzo zintegrowała i bardzo ich polubiłam (prawie wszystkich
) na początku było trochę nudnawo, strzelaliśmy z łuku, później jeździlismy na rowerach (rozwaliłam sobie spodnie) i byliśmy na pontonach (ja nie pływałam) i było mało beki... ale duzo sobie ze wszystkimi gadaliśmy i takie tam, na obiedzie też nudy, później trochę zwała na niby otrzęsinach, które sie nie odbyły, bo chłopacy z mat-fiz pobili jednego kolesia z samorządu... ale my poszlismy sobie na kolejny postuj i tam była fantastyczna beka
była taka śmieszna zabawa, że mamy ok metrowy słupek, przykładamy go sobie do czoła i do ziemi, tak ze jesteśmy pochyleni i kręcimy sie w kółko 10 razy (każdy pojedynczo) i po tych 10 obrotach trzeba było wstać i pobiec w stronę innego słupka, okrążyć go i wrócić
niby banalnie proste, ale jak kręcisz sie z pochyloną głową to jak wstajesz to cały świat tańczy z tobą
ludzie sie przewracali, mieszały im sie nogi, nie wiedzieli w którą stronę mają biec
i była beka
chłopacy mówili ze to lepsze niz jaranie
ja sie chyba przy 8 obrocie przewróciłam i zupełnie nie wiedziałam co sie dzieje, siedziałam na tyłku i świat mi falował, Kuba próbował pomóc mi wstać, ale nogi mi sie plątały, wszyscy sikali z beki
następnie była kolejna zabawa na poziomie 1 klasy dobrego LO
dobraliśmy sie w pary, jedna osoba była koniem, druga indianinem. wszyscy saliśmy w kółku. na komendę indianie na koń, ci co byli indianinami wskakiwali na konie, na komendę indianie z koni, ci co byli indianinami zeskakiwali, biegli do okoła całej grupy, przełazili miedzy nagami konia i wskakiwali znowu na konia
który indianin wskoczy ostatni odpada ze swoim koniem. ja byłam koniem Oli i odpadłyśmy w pierwszej rundzie, bo zaczęłyśmy sie śmiać
największa beka była z Izy, bo jej koń, Mariusz, za mocno sie pochylił i Iza poprostu go przelaciała
ostatnia zabawa była najbardziej kontaktowa
bylismy w dwóch grupach, jedna grupa (na poczatku moja) była bombą i musiala sie trzymac razem, w jakikolwiek sposob, a druga, saperzy, musieli nas rozrwac i przeniesc/przeprowadzic na jaies tam miejsce
jak glupie dzieci bilismy sie, przewracalismy sie nawzajem i tarzalismy sie w trawie
bylo fantastycznie
mnustwo beki bylo przy tym
na ostatnim postoju byly pieski
musielismy je przywiazac do zaprzegu i rozwiazac krzyzowke, byla tam jeszcze pajeczynka, ale to takie oklepane
jak skonczylismy to znowu zaczelismy sie bic
o czapke
wszyscy mielsimy mnustwo energii i bardzo intensywnie ja rozladowywalismy
bylo bosko ![]()
a jeszcze lepiej bylo jak wracalismy, w autokarze z nami jechala klasa A jak human, której wychowawczynią jest nasza polonistka, juz od początku zaczęliśmy śpiewać i mimo wielu próśb nauczycielek nie przestaliśmy
wszytkie największe hiciory w wykonani przedewszytkim Marcina, następnie Mariusza i Jacka i trochę reszty klasy były fantastyczne
jak my wysiadalismy w Rumi to wszyscy juz chrypieli, zanim dojechali do Gdyni juz pewnie wcale nie mogli mówić
od zabawy z kołkiem niesamowita beka była non top
zapamietałam:


było suuuuper, te lata w liceum będą fajne, ale itak nadal kocham kochaną3a... naprawdę...
i jeszcze stronka, na której jest napisane trochę o historii Rumi =)
http://gdynia.naszemiasto.pl/wydarzenia/408327.html
dziś idę na dyskotekę do Oratorium i mam zamiar sie swietnie bawić mimo wszytkiego co by sie tam mogło stać 
ma też przyjść koleś, który mi sie oświadczył przez GyGy, heheh poznam mojego narzeczonego ![]()
jutro obchodzimy 50-lecie Miasta Rumi i jako radna MRMR musze wszędzie być i nie ide do szkoly =D no ale za to musze czytac to o czym juz pisalam, stojac tylem do wszytkich ludzi i nadal nie umiem powiedziec Nepomucena =]
w piatek też nie ide do szkoly, bo jedziemy na wycieczke integracyjna =) do lasu =) bedzie zimno i mokro, ale co tam =]
jak wracalam do domu to spotkalam Matiego ze starej klasy... wlasnie wracal z wycieczki integracyjnej swojej nowej klasy, stwierdzil ze bylo wypasnie, lepiej niz z nasza kochana3a =/ mimo calej sympatii do nowej klasy to ja napewno nigdy nie powiem ze bylo lepiej niz z kochana3a....
chyba nikogo mocno nie zdziwi, jak napisze ze znowu probowalam sie zapisac na angielski i znowu mi sie nie udalo... wczoraj i przed wczoraj tez bylam =] z kazda wizyta jestem coraz blizej zaczecia chodzenia na zajecia, ale.... to jeszcze troche potrwa.... gdyby nie to ze na angielskim w szkole sobie nei radze i z pierdol dostalam 2 to juz dawno bym zrezygnowala....
dzis widzialam "moja ulubiona kolezanke" z bylej klasy... AP.... tak mnie zaskoczyla wysiadajac z autbusu jak akurat przechodzialm, ze nawet jej pomachalam... musze przyznac ze nie wygladala najgorzej... oczywiscie z moooooocnym makijazem, ale reszta byla spokojna i calkiem calkiem... zupelnie jak nie ona....
aaaaaaaa......
przed chwila zaczela sie wywiadowka... na ktora pojechal TATA, a trzeba zaznaczyc ze przez cale 10 lat mojej edukacji w podstawowce i w gim tata byl w szkole RAZ =/ napewno bedzie sie czepial o wszytko co babka powiedza na wywiadowce, oczywiscie uwazajac ze wszytko to moja wina i ze to tylko i wylaczenie ja wszytko robie, a w tej klasie jestem naprawde spokojna, nie gadam duzo na lekcjach ani nie zrobilam nic glupiego ani dziwnego....
dzis czwarty raz byłam w szkole salezjanskiej, bo chcę tam chodzić na angielski... kolejny raz nie udało mi sie nic załatwić, kolejny raz nie przyszłam o tej godzinie o której miałam, ale przynajmiej dobrego dnia przyszłam =] ostatecznie stanęło na tym, że mam przyjść albo zadzwonić jutro między 8 a 15, ale ja w tych godzinach jestem w szkole =/ moze jeszcze z 5 razy tam pójde i mi sie uda zapisać na zajęcia =] do trzech razy sztuka to zbyt minimalistyczne dla mnie =p
w srode bedzie wywiadowka w mojej szkole... =/
minal miesiac nauki a my juz zostalismy okrzyknięci najgorszą klasą, nauczyciele i wychowawczyni powtarzają że takiej rozgadanej klasy to jeszcze nigdy nie bylo, że nie da sie u nas prowadzić lekcji itd... po kilku incydentach z kilkoma nauczycielkami dyrekcja stwierdziła ze nie pojedziemy na wymianę do Szwecji, my obiecaliśmy ze sie poprawimy, ale dotrzymywanie obeietnic idzei nam tak samo dobrze jak zachowywanie ciszy na lekcjach =]
moje oceny wyglądają raczej gorzej niż lepiej...
z polskiego mam 5-, z tego przedmiotu w ocenach idzie mi najlepiej =]
z gegry mam 4, tez całkiem spoko
z francuskiego mam 3 =/ a inni mają lepsze oceny, a umiemy mniej wiecej tyle samo =/ Daniel ma 4,5,5 =/
z bioli mam 4 i 1 z kartkówek, do pierwszej kartkówki sie nic nie uczyłam a do tej dzisiejszej (dziś zrobiła i dzis sprawdziła =/) rylam cale wczoraj (tz siedzialam caly dzien w pokoju i sobie lezalam, spalam i trochę sie uczylam =] ale nauczyłam sie... tak na 3 spokojnie... a dostalam 1.... tak jak polowa klasy....)
z angola mam 1 (za brak zad dom =])
wiecej ocen sobie nie przypominam
wychodza mi same 2 i 3... jejka... co to będzie na pólrocze....
nigdy nie bylo tak zle.. nigdy nie mialam takich slabych ocen... =/
ehhh.. liceum...