postanowilam miec wszytko w dooopie, nie dolowac sie i nie przejmowac, chocby nie wiem co... to strasznie trudne i wogole ciezkie jak spadaja takie rzeczy jak na mnie ostatnio, ale mam zamiar sie trzymac... doszlam do tych odkrywczych wnioskow juz wczoraj i pisalam sobie notke, ale za dlugo pisalam i mi sie skasowala....
a czemu mialam takiego dola?? bo po pierwsze bylam chora i dlatego mi tak odbijalo... zawsze tak mam jak siedze w domu, jestem sama i sie doluje.... a do tego czulam sie zle... bylam chora na gardlo i jeszcze mialam goraczke a do tego okres... poprostu totalny DOL.... z jakiego powodu?? przedewszytkim pogrzebow... jaaaaa...... ja poprostu nie moge sobie z tym wszytkim poradzic... nie umiem sie pogodzic z tym ze ludzie umieraja, szczegole jesli jest to tyle ludzi w tak krotkim czasie... nie umiem sie pogodzic, ale do tego trzeba sie przyzwyczaic i za wszelka cene zyc dalej, przynajmiej udawac ze jest oki..... no i bylam na tym wyjezdzie integracyjnym... nie zintegrowalam sie.... dlatego ze mialam zjebany chumor.. nie moglam sie wlaczyc w rozmowe, w zarty... i ludzie to zle odebrali.. jakbym byla jakas inna, nie normalna, jakbym nie chcialam sie zintegrowac.... a do tego Daniel od pytania: "czy jem duzo ziemniakow??" rozpoczal rozmowe o moim wygladzie i o mich kompleksach... ://// jaaaaaa........ nie wiedzialam co mam odpowiedziec, zaczelam sie platac w zeznaniach i wogole... i tu tez mnie nie zrozumieli.... i doszli do wniosku ze sobie nie radze z moimi problemami i powinnam isc do psycjologa, co wy o tym sadzicie?? ....... i jeszcze byly takie zajecia w lesie..takie uniwersalne, ktore sa zawsze i niby pomagaja sie integrowac.... mi nie pomogly.... bo jak bylo cos takiego, ze grupa trzyma kije tworzac jakby most i ty masz przejsc, to ja chyba 3 razy spadlam (mam siniaki po tym) i jakiegos kija zlamalam... cos tam cos tam.... a pozniej na sam koniec byl "skok zaufania" polega to na tym, ze stoisz na podwyzszeniu (my akurat na skrzynkach po piwie) tylem do grupy a oni wyciagaja rece a pytaja czy im ufasz i masz skakac.... i ja nie skoczylam... tz w koDcu skoczylam, ale nie tak jak trzeba bylo... bo jak juz mialam skskac, to ten facet mnie popchnal... i spadlam... i pozniej sie balam... poryczalam sie i wogole... a oni na mnie z japa... ze czemu nie skacze, czy nie chce sie z grupa zintegroweac....i pozniej bylo dziwnie... i nadal czuje sie dziwnie.... tak mi zle z ty... a dzis sie jeszcze dowiedzialam ze Ania mnie obgadywala wlasnie ze nie skoczylam i ze jej sie to nie podoba.... :///// ale bedzie juz tylko lepiej... pogadalam sobie z Magda i ona mnie zrozumiala i powiedziala ze jak ktos poruszy ten temat z nia, to bedzie mnie bracic i probowac zeby ludzie poprostu wiedzieli o wszytkim....