mar 03 2004

dziś


Komentarze: 4

ehhh..... dzis byl straszny dzien.....  moze nie tyle dla mnie, co dla Karoli... pogrzeb jej taty.... staralam sie byc przy niej, jakos jej pomoc... raczej slabo sie to nam udalo.... na mszy ttlko troche sobie chlipalam.... ale pozniej jak juz wyszlismy z kosciola, jak wynosili trumne, jak zobaczylam Karole, Kasie i Gosie zaryczana, to teraz zaczelam ryczec.... ehhhh..... balam sie ze nasza klasa nie bedzie umiala sie zachowac.... ale bylo calkiem niezle.... w kosciele stalismy i praktycznie nikt nie gadal anie nie robil zadnych glupot.... zwala byla, ze nikt nie poszedl do komuni.... ani z naszej klasy, ani z klasy  Kasi (liceum), za to klasa Gosi (podstawowka) poszla w calosci :] heh Rzepa nie pozwolila pojsc Blademu :] i dobrze, bo on by napewno cos odwalil.... jak wyszlismy z kosciola minela chwilka i wszyscy rzucilismy sie na Karole, kazdy ja przytulal, probowal pocieszyc... w sumie po to tam poszlismy, zeby jej pomoc... ale tylko my podeszlismy... klasy z liceum i z podstawowki staly sobie.... :/// potem wbilismy sie do autokaru i pojechalismy na cmentarz..... jaaaaa....... najgorsza czesc.... Rzepa kazala mi trzymac kwiaty...... wzielam Kisla pod reke zeby nie isc sama..... i jak juz doszlismy na miejsce to stanelismy sobie tak razem klasa.... Cerek troche dalej.... bo przed kosciolem jak zobaczyl Karoline to sie poplakal.... dziewczyny w autokarze mowily ze pierwszy raz widzialy jak on placze... ja nie pierwsz raz widzialam.... stalismy sobie tak razem i ja ryczalam caly czas.... w ktora strone bym nie spojzala to zle... na Karole, Kasie i Gosie... w ryk... na trumne... w ryk... na tych placzacych ludzi... w ryk... na kolesi z zakladu pogrzebowego... w ryk.... i ksiadz nawijal swoje... a ja ryczalam.... reszta tez ryczala..... a ja chyba jako jedyna mialam husteczki.... najpierw dalam Lukaszowi a pozniej Pudyszakowa sie odwrocila i spytala go czy ma husteczke... on jej dal ta lekko zurzyta a ja mialam taki gest... taki gest dla niej i jej dalam normalna czysta husteczke... wprost z opakowania.... (ja nie bylam w szkole i szlam tylko do kosciola i jak ich spotkalam i do nich podeszlam to przywitalam sie z Klaudia J i Wiola a Pudyszakowa do mnie: "czesc Monisiu" : aaaaaaaaaaaaa) no to sobie poryczelismy, tak porzadnie, pozniej poszlismy jeszcze do Karoli na chwilke i sie zmylismy..... wracalam troche z nimi i byla troche zwala... bo chopacy polecieli z przodu, a ja szlam z wystkimi dziewczynami... i ehhhh... nawet nie mialam z kim gadac.... Klaudia nawijala z Kaludia... niby jestem pogodzona z Ada... ale nadal sie do siebie nie odzywamy w sumie.... troche pogadalam z Marzenka i szlam sama.... a pozniej do domq i nadal mnie glowa boli od plakania.... jak wrocilam, to tak sie trzeslam, ze nie moglam utrzymac telefonu zeby napisac smska........ Karolcia!! uszy do gory!! musisz nauczyc sie zyc od nowa.... bez taty.... pamietaj ze ja zawsze ci pomoge... powiedz tylko jak.....

m0nisia : :
***KaŚkA***(dIdI)
04 marca 2004, 18:23
śmierć...wiem coś o tym uczuciu bo ja straciłam dziadka...szkoda, że się bardziej nie poznałyśmy ale musimy na następnej dysce to zmienić:) papatki:*
04 marca 2004, 16:53
przykro mi...bardzo...ale jakoś nie bede sie rpzpisywać..przemilcze to..3maj sie..:*
03 marca 2004, 18:09
smierc jest najgorszym doswiadczeniem jakie moze spotkac czlowieka... jednakze dzieki niej stajemy sie silniejsi... 3maj sie i staraj sie pomoc Karolinie... :*
03 marca 2004, 16:04
śmierć jest okropna... heh... dobbry jezu a nasz panie daj mu wieczne spoczywanie... amen...

Dodaj komentarz