Komentarze: 2
no i świeta...
wigilia za nami....
jednak nie było tak źle... tzn pod tym względem z którego ataku sie spodziewałam... z rodzicami ok, nie połuciliśmy sie tak jak w zeszłym roku chociaż dzisiejszy dzień zaczął sie od kłutni
blians prezentów (bez szczegółów, tylko to co ma rozwiniecie):
bluzka i rajstopy >>> i pytanie 'nie za małe?'
słodycze >>> a w dalszej części również pytanie, od mojego chrzestnego, którego widuję ok raz w roku 'ważysz juz stówkę?' ojjj cóż za dawka życzliwości... nie trzeba było...
i zestaw kosmetyków/malowideł >>> na otarcie łez
hmmm.. skąd sie biorą anoreksje, bulimie i próby samobójstw wśród nastolatek, prezcież mają takie wspaniałe rodziny w których mają oparcie!
no i należałoby czegoś życzyć... tzn chcę wam życzyć! żebyście mieli lepiej! żeby to co jest teraz, to wszytko ziemskie nie przysłoniło wam prawdziwego cudu tych Świąt - Narodzenia Pańskiego!
kto chce uciec ze mną z domu? albo przyjąć mnie do siebie?