gru 24 2005

Bez tytułu


Komentarze: 2

no i świeta...
wigilia za nami....
jednak nie było tak źle... tzn pod tym względem z którego ataku sie spodziewałam... z rodzicami ok, nie połuciliśmy sie tak jak w zeszłym roku chociaż dzisiejszy dzień zaczął sie od kłutni

blians prezentów (bez szczegółów, tylko to co ma rozwiniecie):
bluzka i rajstopy >>> i pytanie 'nie za małe?'
słodycze >>> a w dalszej części również pytanie, od mojego chrzestnego, którego widuję ok raz w roku 'ważysz juz stówkę?' ojjj cóż za dawka życzliwości... nie trzeba było...
i zestaw kosmetyków/malowideł >>> na otarcie łez

hmmm.. skąd sie biorą anoreksje, bulimie i próby samobójstw wśród nastolatek, prezcież mają takie wspaniałe rodziny w których mają oparcie!


no i należałoby czegoś życzyć... tzn chcę wam życzyć! żebyście mieli lepiej! żeby to co jest teraz, to wszytko ziemskie nie przysłoniło wam prawdziwego cudu tych Świąt - Narodzenia Pańskiego!

kto chce uciec ze mną z domu? albo przyjąć mnie do siebie?

m0nisia : :
25 grudnia 2005, 13:11
Jezu.
Ja dostalam żel pod prysznic, ptasie mleczko, kolczyki, bielizne i różowy lakier do paznkoci.
.wiesz.
A wszystko, gdyby mi się nie podobało, jest także w guście mojej mamy lub siostry.
świetnie.
Pogodziliśmy na pol h przed wigilią.

Może zamieszkamy gdzieś razem?
pozdrawiam.

24 grudnia 2005, 23:34
Ja to tylko milosci bym chciala, tzn. faceta jakiegos kochajacego.. :)

Dodaj komentarz