Komentarze: 5
dzis nie byłam w swojej szkole... jakos tak... bo wczoraj nie byłam, jutro nie idę, bo nie ma sensu, bo po 15 wyjeżdżam do Piły i wolę sie wyspać i wykompać przed wyjazdem
ale nie ważne...
byłam dziś w gim
ale to też nie ważne
ważne jest to że spotkałam kolegę z podstawówki... przez kilka lat chodzilismy razem do klasy
On zawsze był... hmmm... słabym uczniem (?) w jak byliśmy mali to duuużo rozrabiał (;)) pani Rz zawsze mówiła że są z Nim problemy
później zszedł na złą drogę... doszedł do narkotyków... to trwało dosć długo
ale wyszedł... pojechał na detox później na odwyk, później do ośrodka i udało mu sie ;) bardzo sie cieszę ;)
on też jest z siebie dumny :D
juz dwa lata nic nie bierze
(nie wiem ile miał lat jak zaczął, ale raczej był dosć bardzo smarkaty, teraz mamy 17)
gada o tym i gada ;)
udało mu się i bardzo sie z tego cieszę i ta radosć daje mi duuużo siły :D
ale...
tylko ze teraz wrócił do towarzystwa... tzn mówi że sie z nimi nie trzyma, że teraz nie ma znajomych.... ale....
jestem z Niego dumna i boję sie o Niego...
mówił mi o naszych wspólnych znajomych... o tych którzy sie też stoczyli...
heh moja stara klasa...
kocham ich i bardzo mi przykro ze tak marnują sobie zycie....