Komentarze: 9
jest mi strasznie zle...
w sumie ten stan utrzymuje sie juz od dluuugiego czasu, ale udalo mi sie oszukac sama siebie... po raz kolejny....
udalo mi sie zagluszyc wycie mojego serca...
odczuwam ból... niefizyczny....
nie potrafie sie pozbierac...
powody?
jest ich cale mnustwo...
nie powinnam o nich pisac.... nie tu...
za duzo ludzi czyta tego mojego bloga...
nie chce zeby to co tu pisze bylo wykozystywane przeciwko mnie.... tak jest na walntynki zorbila to Maria...
za duzo ludzi zna ten adres...
tak bardzo chcialabym sie wypisac... napisac o wszytkim... ale wiem ze nie moge... nie tu...
znowu rycze... znowu nie moge sie opanowac... dobrze ze jestem sama w domu, przynajmiej nie musze ukrywac lez...
czuje sie tak zle...
tak bardzo bym chciala zeby mnie ktos pocieszyl...
ale nie potrafie uzyc odpowiednich slów opisujacych moje uczucia... nie umiem wyrazic tego co czuje...
jak ja bym chciala miec wszytko w doopie i pisac o kazdym uczuciu...
ale nie potrafie...
nie potrafie napisac jezli wiem ze ktos niepowolany to przeczyta... i wykozysta to...
wiec zostaje sama...
ja i moje leki, moje uczucia...
mój strach...
taaak, on jest tylko mój